Stadtbad Reichenbach / Basen kryty - sekcja pływacka ...



Aktualne publikacje podają bardzo błędnie, że sekcja pływacka zaczęła działać w Dzierżoniowie około 1986 roku. Prawda jest taka, że już w latach '60 trenowałem pływanie na dzierżoniowskim basenie i nawet odnosiłem jakoweś sukcesy - jak np. regularne mistrzostwa miasta, międzyszkolne czy powiatu na 100m kraulem. Czasem udawało się też coś zdobyć w niezwykle silnym wtedy ośrodku pływackim we Wrocławiu.



Janusz Wojtal (po latach)
mój trener z lat '60






Trenowali mnie Panowie Janusz Wojtal - RIP oraz Wojciech Jaruzelski - RIP (przypadkowa zbieżność nazwisk) { 
https://moj-dzierzoniow.blogspot.com/p/wojciech-i-roma-jaruzelscy-z.html } Przy okazji - żoną trenera Jaruzelskiego była moja Pani z pierwszej klasy podstawówki nr. 3 - Roma Jaruzelska (podziwiałem jej imię).





Pod koniec lat '60 ostro trenowałem pływanie w dzierżoniowskim klubie 'Lechia' i byłem wtedy (bez fałszywej skromności) najszybszym pływakiem w mieście i powiecie :-) Dużo z tego zawdzięczam trenerom (Wojciech Jaruzelski [ale nie ten paskudny], Janusz Wojtal. Sporo do tego przyczynił się także Józek Kacer [RIP], który jako najsławniejszy i wieloletni ratownik na tymże krytym basenie w łaźni miejskiej - pozwalał mi na częste przebywanie i trenowanie poza oficjalnymi treningami. Spędzałem dziesiątki godzin na basenie. To była wtedy dla mnie największa atrakcja. Dzierżoniów lat '60 w PRL był szary, bury i ponury. 




Józek znany był z tego, że trenował kulturystykę i to z solidnymi osiągnięciami wizualnymi. Pamiętam jak niemal każdego dnia biegałem mu po jego ulubione tatary do pobliskiej garmażerii. Wcinał sporo mięcha bo uważał, że część tego przeniknie do jego mięśni.

Józka odwiedzali jego różni kolesie i koleżanki. Chyba mnie lubił bo zawsze mi pozwalał przebywać w ich towarzystwie. Rozmowy toczyły się o różnych rzeczach. Ja zapamiętałem te o amerykańskich ciuchach. To wtedy dowiedziałem się pierwszy raz w życiu, że są jeansy czyli po polsku dżinsy i że są sławne marki: Levis, Wrangler, Lee. 




Pamiętam jak w gorące lato wychodziliśmy na duży taras i zażywali słonecznych „kąpieli”. Józek pokazał mi jak wykonać skok do basenu z dachu. To było fajne.

Innego zaś lata, kiedy już sam zostałem ratownikiem na odkrytym basenie, zawiązaliśmy z Józkiem biznes-spółkę. Wypożyczałem letnikom płetwy, które przenieśliśmy z basenu krytego na odkryty.




W 1972 roku mama postanowiła przeprowadzić się na Górny Śląsk, a ja wraz z nią. Byłem już wtedy deejayem w nowym wtedy zjawisku czyli w dyskotekach. Czasami wracałem do Dzierżoniowa i raz nawet spotkałem przypadkiem w 1974 czy ’75 roku Józka na Świdnickiej w pobliżu rynku. Pogadaliśmy chwilkę. Spieszyłem się na jakieś spotkanie z moją ówczesną dziewczyną z Bielawy. To był ostatni raz kiedy widziałem Józka. 







Potem ożeniłem się na Śląsku, porodziły się dzieciaki. Miałem dużo roboty i trudów życiowych. Do Dzierżoniowa wracałem sporadycznie – jako, no chyba, turysta – choć ziomal.

Józek Kacer wywarł na mnie duże wrażenie wtedy w latach ’60. W Dzierżoniowie tamtych lat to był „GOŚĆ”. Znajomość z nim poczytywało się za spory zaszczyt.

Janek Pawul




oto dokumentacja uzupełniająca 
do powyższego tekstu


... kliknij w foto aby powiększyć ...

1971
taka karta to był rezultat solidnych umiejętności 
pływackich zawodnika 'Lechia" Dzierżoniów :-))))
--- wielokrotnego mistrza miasta i powiatu i takie tam ...



kolejny rezultat trenowania pływania w 'Lechii" 
i "milionów" godzin spędzonych w wodzie

- poszerzałem uprawnienia na wakacyjnym kursie 
w odległym od Dzierżoniowa Koszalinie -

potwierdzenie zatrudnienia mnie jako ratownika 
na basenie miejskim - tym odkrytym - o czym piszę powyżej



*******************************************

wizyta sentymentalna 
po ponad 40 latach - znowu na basenie ...


*****************************







(C) copyright
Proszę przesyłać uwagi, sugestie, propozycje zdjęć i tekstów bezpośrednio na adres:   pawul70@gmail.com                                                                                                        
Autor bloga dołoży wszelkich możliwych starań, aby prezentowane treści były prawdziwe oraz nie naruszały rzeczywistych praw osób trzecich, w tym praw autorskich (jeśli zostaną ujawnione, będą znane). 

Zważywszy jednak jak działa światowy internet, itp. należy brać pod uwagę fakt, że często nie można powyższego zagwarantować. Dlatego błędne informacje – brak autorstwa fotografii, tekstów, dokumentów, itp. ujawnionych na tym blogu nie mogą być podstawą jakichkolwiek roszczeń bez uprzedniego kontaktu z autorem celem ustalenia faktów, itp. 


**********************************************************

Please send comments, suggestions, photo and text suggestions directly to the following address: pawul70@gmail.com

The author of the blog will make every effort to ensure that the presented content is true
and did not infringe the actual rights of third parties, including copyright (if any disclosed will be known).

However, considering how the global internet works, etc., it should be taken into account that this often cannot be guaranteed. Therefore, incorrect information - the lack of authorship of photos, texts, documents, etc. disclosed on this blog cannot be the basis for any claims without prior contact with the author to establish the facts, etc.






 








6 komentarzy:

  1. Do dzisiaj mam w domu moją pierwszą Kartę Pływacką z nazwiskiem Józka Kacera. Nie wiedziałem, że nie żyje, bardzo mi przykro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyślij foto tej karty. Zasłoń swoje nazwisko jak nie chcesz by było widoczne. To fajny dokument do tej mojej opowieści o nim. Mało o nim jest. Zdjęć brak. Rodzinę trudno odnaleźć - raczej ...

      Usuń
  2. Janusz Wojtal zmarł ..pogrzeb odbedzie się 26 lipca

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutny dzień dzisiaj - oj smutny. Zmarł Janusz Wojtal - mój pływacki trener z lat '60. Przypominam go sobie jak chodził ze swoim nieodłącznym gwizdkiem w specyficznych i stukających drewniakach po basenie i pilnował trenujących dzieciaków. Był dziarski i energiczny, zawsze wesoły, karcił obiboków. Bardzo go lubiłem, BARDZO. Dla mnie to był wtedy wzór pływackiego trenera. Trzy najważniejsze osoby, które mnie z tym basenem połączyły zmarły: Wojciech Jaruzelski - trener, Józef Kacer - ratownik i teraz Pan Janusz Wojtal - trener. Zauważam z pewnym przestrachem jak znany mi świat odchodzi - nie tylko tu ale szerzej na znanym mi świecie i wiem że niebawem przyjdzie też czas i na mnie - co zapędza mnie w pewną zadumę i melancholię ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłem uczniem ś.p Janusza Wojtala w latach 1997-2002 w Radiobudzie. Nauczyciel, którego nie zapomnę do końca życia. Imponowała mi Jego niesamowita charyzma, siła charakteru oraz tężyzna fizyczna. Na lekcjach wymagał bezwzględnej dyscypliny, ale odwdzięczał się dużym poczuciem humoru. Uczył moją klasę wychowania fizycznego oraz P.O. Dzisiaj pożegnałem Go na uroczystościach pogrzebowych. Niech spoczywa w pokoju.

      Usuń
  4. Janusz Wojtal ,mój Idol i przyjaciel od lat 1969.pomimo że od Roku 1981 jestem w RPA ciągle mieliśmy contact.Spoczywaj w Pokoju Drogi Januszu
    R.S

    OdpowiedzUsuń